Pewnego dnia, czterej bohaterowie znaleźli w swoich domach mapy podrzucone przez tajemniczego jeźdźca. Mapa Hektora była ukryta w wielkim dzbanie na wodę. Korin znalazł mapę w strasznie niewygodnym bucie. Po nocy pełnej gorących uczuć, Winicjusz znalazł mapę pomiędzy dwoma kochankami. Roland znalazł swoją mapę wracając z karczmy - ukryta była w siodle konia. Każdy z bohaterów od razu wyruszył drogą wskazywaną przez mapę, która prowadziła do portalu. Po długiej podróży bohaterowie znaleźli poszukiwany cel. Bez wahania weszli w swoje portale. (Nie wiem, mam niewyraźne zdjęcie) gdy dwaj gimnazjaliści, Maciek i Paweł, wracali ze szkoły zobaczyli, że śmieci w kontenerze ruszają się. Gdy podeszli zobaczyć co to, z kontenerów wyskoczyli bohaterowie którzy chwile temu weszli w portale. Uczniowie byli bardzo zdziwieni, kiedy zobaczyli czterech mężczyzn ubranych jakby byli z innej epoki. Po krótkiej dyskusji gimnazjaliści zaprosili bohaterów do domu Maćka. Jednak gdy bohaterowie ujrzeli samochód, rzucili się na niego myśląc, że to straszny smok.
- Korinie uspokój się! - wykrzyczał Maciek
-Muszę go zabić, bo zabicie smoka to wielki czyn w moich czasach.
-Ale to nie smok!
-Jak to nie smok skoro widzę jak z nosa bucha mu dym.- rzekł patrząc na rurę wydechową
-Po pierwsze, to nie z nosa, a po drugie to nie dym tylko spaliny. - i tak Przyjaciele wytłumaczyli im mechanizm działania samochodu, co oczywiście było strasznie trudne
Po drodze do domu Winicjusz powiedział, że musi porozmawiać z Neronem, wtedy Maciek powiedział mu, że jest rok 2016 i nie nie rządzi już Neron. Ludzie, których spotkaliśmy, gapili się na nas, jakbyśmy byli z innej planety. Maciek i Paweł w trakcie podróży obmyślili plan wykorzystania bohaterów w projekcie gimnazjalnym.
skip to main |
skip to sidebar
Fanfiki Lekturowe
środa, 21 grudnia 2016
środa, 14 grudnia 2016
Dilectus a Deo (Michał,Lena)
Prolog
Roland zbudził się
słysząc niebiańskie dzwony boga. Skierował się do swej łaźni
w ramach szybkiej lecz dokładnej toalety. Uznał że na taką okazję
jego słynna zbroja z bitwy z poganami będzie najodpowiedniejsza.
Strząsając pył ze złotych naramienników zorientował się że
czas nagli.
Szybko włożył za
pas róg a do złotej pochwy wsunął sam Durendall. Lekko się
rozruszał i wyszedł. Mijając las zaginionych dusz, Zaczarowaną
polanę miłości,dom staroci i ścieżkę pustki w końcu dotarł
tam, pod bramę niebios. Nie wiedział jak to będzie wyglądać.
Nagle usłyszał niski głos we własnej głowie:
-Drogi Rolandzie,
wejdź.-
Roland już trochę
wystraszony przekroczył ogromną złotą bramę. Olśniewający
blask oślepił rycerza. Zamrugał i zobaczył dwójkę mężczyzn
siedzących na pięknych błyszczących obłokach
-Jesteś Bogiem?-
zapytał Bardziej umięśnionego i wyższego z dozą niepewności
bohater.
-Nie, nie –
zaśmiał się.
-My przyszliśmy tu
pod wezwanie bogów.-Dodał drugi.
-BOGÓW?!
-Tak, Tak , jesteśmy
z innych niebios.
-Bogów jest wiele,
nie nie nie to tylko sen, to tylko sen Rolandzie. Bóg jest tylko
jeden, tylko nasz.
-Spokojnie, my też
nie mogliśmy w to na początku uwierzyć
-A, nie
przedstawiliśmy się- powiedział ten niższy wstając, -Jestem
Winicjusz
- A ja Hektor,-dodał
drugi
Lekko otumaniony
nagłą falą niewiarygodnych informacji Roland także się
przedstawił.
Nagle wszyscy się
przewrócili od niewiarygodnej nieznanej siły. Usłyszeli trzy
głosy.
-WITAJCIE
REKRUCI, JESTEŚCIE TU Z WAŻNEGO POWODU- powiedział
pierwszy głos
-TAK,
NIE JESTEŚCIE PRZYPADKOWYMI OSOBAMI-
dodał drugi
-ZOSTALIŚCIE
WYBRANI- wtrącił się trzeci
-Dobrze,
ale czemu was nie widzimy?- zapytał Hektor
Nagle
błysk, a przed wojami pojawiły się trzy ogromne postacie.
-JESTEM ZEUS
-JA JESTEM JAHWE
-A JA JOWISZ
-A WIĘC WASZE ZADANIE TO ZDOBYĆ KAMIEŃ.
-Kamień?-
Ze zdziwieniem spytał się Winicjusz
-NIE
BYLE JAKI, FILOZOFICZNY!
-HYYY,
KAMIEŃ TO PÓŁ SUKCESU.
-NASTĘPNIE
KAMIENIEM OTWORZYCIE PORTAL DO
ŚWIATA DRUIDÓW. SPOTKACIE TAM
WOJOWNIKA O
IMIENIU KORIN. RESZTĘ ZADANIA POZNACIE JUŻ W
CZASIE
MISJI.
-
A WIĘC ZACZYNAMY TRANSFORMACJĘ
CZASOPRZESTRZENI MULTIWERSUM.
-Ale,
ale – Roland nie zdążył się zapytać ponieważ nagle zrobiło
się ciemno.
wtorek, 13 grudnia 2016
Pole chaosu (Max, Jan)
Rozdział 1 –Pole chaosu
Na majestatycznym statku Trojańskim Hektor przygotowywał się do największego starcia w jego życiu. Z słowami pełnymi dumy powiedział:
-Za chwilę nastąpi walka o wasze dusze i innych mieszkańców Troi, którzy liczą na nas.
W końcu dziób statku uderzył o suchy ląd. Żołnierze z zawrotnym tempem wyskoczyli w pełnym uzbrojeniu na złoty, lśniący piasek. Ustawili się w swojej charakterystycznej falandze bacznie obserwując wrogo. Widząc pierwszy krok przeciwników ruszyli pełną parą z tarczami odbijającymi światło słoneczne oślepiając wrogów. Ich ciała wysmarowane oliwką i ich sandały powodowały zazdrość u samych bogów.
Po chwili w samym centrum pola bitwy z głębi ziemi wyłonił się portal wypełniony duszami ludzi proszących o pomoc. Z wrót Hadesu wynurzyły się tajemnicze postacie.
Obie armie zaprzestały tymczasowo walkę wpatrując się w bezdenną otchłań.
Kiedy gęsta mgła zaczęła częściowo zanikać sam Hektor dostrzegł troje mężczyzn z czego jeden był na pięknym uzbrojonym koniu. Hektor z wyciągniętym mieczem wykrzyczał następujące słowa:
-Odejdźcie demony nie czyste, które przerwały nam ważne starcie! Powróćcie do Hadesu tam jest wasze miejsce!
Nastała chwila ciszy, która zapoczątkowała pierwsze słowa przybyszów z otchłani.
-Hade…Co? Czy ty człowieczku jesteś poważny? Przecież jestem najbardziej rozpoznawalną osobą w całej wiosce i mówienie na mnie demon zakończy się źle dla tego, który to powiedział- odpowiedział z gniewem młody mężczyzna ubrany w kaptur w szacie z aksamitu.
Słysząc słowa kompana obok dwoje wojowników zapartym tchem wyrazili swoje zdanie dezorientując Hektora.
Na majestatycznym statku Trojańskim Hektor przygotowywał się do największego starcia w jego życiu. Z słowami pełnymi dumy powiedział:
-Za chwilę nastąpi walka o wasze dusze i innych mieszkańców Troi, którzy liczą na nas.
W końcu dziób statku uderzył o suchy ląd. Żołnierze z zawrotnym tempem wyskoczyli w pełnym uzbrojeniu na złoty, lśniący piasek. Ustawili się w swojej charakterystycznej falandze bacznie obserwując wrogo. Widząc pierwszy krok przeciwników ruszyli pełną parą z tarczami odbijającymi światło słoneczne oślepiając wrogów. Ich ciała wysmarowane oliwką i ich sandały powodowały zazdrość u samych bogów.
Po chwili w samym centrum pola bitwy z głębi ziemi wyłonił się portal wypełniony duszami ludzi proszących o pomoc. Z wrót Hadesu wynurzyły się tajemnicze postacie.
Obie armie zaprzestały tymczasowo walkę wpatrując się w bezdenną otchłań.
Kiedy gęsta mgła zaczęła częściowo zanikać sam Hektor dostrzegł troje mężczyzn z czego jeden był na pięknym uzbrojonym koniu. Hektor z wyciągniętym mieczem wykrzyczał następujące słowa:
-Odejdźcie demony nie czyste, które przerwały nam ważne starcie! Powróćcie do Hadesu tam jest wasze miejsce!
Nastała chwila ciszy, która zapoczątkowała pierwsze słowa przybyszów z otchłani.
-Hade…Co? Czy ty człowieczku jesteś poważny? Przecież jestem najbardziej rozpoznawalną osobą w całej wiosce i mówienie na mnie demon zakończy się źle dla tego, który to powiedział- odpowiedział z gniewem młody mężczyzna ubrany w kaptur w szacie z aksamitu.
Słysząc słowa kompana obok dwoje wojowników zapartym tchem wyrazili swoje zdanie dezorientując Hektora.
TAGI
drama
nowelki
opowiadanie
Zemsta
fanfik
kampanie społeczne
malarz
rycerz
reklama
Antygona
Odyseusz
książka
rycerze
Świtezianka
film
Lem
Mrożek
polecenie
Cześnik
Dyndalski
Klara
Papkin
Perełka
Podstolina
Rejent
Wacław
ankieta
maski
Amnesty International. CEO
Eurydyka
Hajmon
Ismena
Kreon
Murarz
Niepubliczni
Strażnik
TEG
Tejrezjasz
To lubię
ballady
debata
lektury
letnie zadania
poradnik
powtórzenie
projekt czytelniczy
Moja lista blogów
Obsługiwane przez usługę Blogger.