Na Granicy
Rozdział 1. Pakt
Jasność jak długo w niej jestem? Nie wiem, może 5 lat albo minut. Poczucie czasu nie istniało w tym świecie. Kim jestem? Wiem Jedno nazywam się Korin. Wspomnienia wyblakły, widać je jakby przez mgłę. Nie wiem czy światłość mnie tu sprowadziła bym stał się filozofem? W końcu mój umysł był kompletnie pusty. Od czasu do czułem czyjąś obecność. Jest nas w sumie troje. Kim oni są? Może wylądowałem w miejscu do którego trafiają potwory? Cholera ból, który przeszył moją czaszkę, był potworny. Odruchowo złapałem się za skronie. Dopiero po paru minutach uświadomiłem sobie, że już nie leżę w nicości. Opary otaczające moje ciało stały się rzadsze i cieplejsze. Mogłem wyczuć grunt pod nogami. W mgle było widać trzy postacie. Były wyraźniejsze, teraz na pewno wiedziałem, że to mężczyźni. Miałem wrażenie, że jeden miał na sobie zbroję a drugi prześcieradło. Staliśmy w kręgu nie widząc swych twarzy. Kolejny impuls przeszył moje ciało, czułem jak coś w moim umyśle zmienia się. Upadłem i dostrzegłem, że reszta moich kompanów również straciła siły. Po paru minutach impuls przerodził się jakby w szept może szmer. Ja słyszałem myśli pozostałej trójki. Wiedziałem jak każdy ma na imię, co lubi robić i jaki ma charakter. Nie spodobał mi się facet o imieniu Roland, był zadufany i pyszny.
-Hej Roland gdzie konia zgubiłeś?-zażartowałem
-Jak śmiesz odzywać się tak do rycerza ty łachudro?!-odparł oburzony
Tak jak myślałem, bufon z niego i tyle. Nareszcie mgła opadła i mogłem zobaczyć twarz tych z ,którymi tkwiłem w nicości tyle czasu. Przez moją głowę przeszła fala informacji, nie może raczej coś mi je dało. Ta siła dała mi tajemniczą moc i wyznaczyła zadanie. Nie wiedziałem dokładnie na czym polegało w końcu było to krótkie polecenie. ,,Uratuj planetę Ziemię!''
11 komentarze:
Bardzo spodobał mi się pomysł ukazania przygód bohaterów jako myśli jednego z nich. Wyobraziłem sobie ujęcia kamery zbliżone na twarz „myśliciela”. W zwolnionym tempie jego oczy stopniowo lustrowały bacznie poczynania jego kompanów. Dużo wypowiedzi Korina na temat jego myśli sprawiły, że w mojej głowie stanął jego obraz, pełny melancholii i zastanowienia.
Mnie również spodobał się pomysł przedstawienia przygód bohaterów jako myśli jednego z nich. Kamera była skierowana na niezadbana owłosioną twarz Korina z zamkniętymi oczami, jednak po chwili jego oczy otworzyły się i to one stały się kamerą, która pokazywała wszystkie pytania które sobie zadawał. Ciekawe co jeszcze roi się Korinowi w głowie?
Myślę, że ukazanie tego fragmentu scenariusza jako myśli Korina jest dobrym pomysłem, lecz odegranie tego w filmie będzie o wiele trudniejsze. Zabawne opinie Korina na temat pozostałych bohaterów urozmaicają tajemniczość wydarzeń, które są tam opisane. Kamera powinna być skupiona na jednym punkcie, żeby podkreślić rozmazane wspomnienia głównych bohaterów.
Bardzo spodobała mi się zmiana Korina na narratora. Ciągła, dynamiczna akcja w opowiadaniu powoduje, że nie mogę oderwać wzroku od tekstu. Kamera przez większość filmu powinna być skierowana na twarz Korina. Twarz powinna być pełna bólu i zamyślenia. Spodobał mi się też żart Korina wypowiedziany w stronę Rolanda, który dodał trochę humoru do tej poważnej historii.
Dla mnie ten tekst był ciekawy cały owiany nutką tajemniczości, kamera praktycznie stała w miejscu i była skierowana na twarz Korina wszystko było przedstawione w trochę psychodeliczny sposób jakby Korin był chory psychicznie,co według mnie nie jest żadną wadą tego utworu, humoru dodaje tekst skierowany do Rolanda. Ogólnie tekst bardzo dobrze i solidnie wykonany.
Historia niczym z thrillera. Czytając ją ciśnienie mi wzrosło, a tętno miałam na pewno powyżej setki. Ciekawie napisane opowiadanie. Pobudziło ono moją wyobraźnię. Czytając je wyobrażałam sobie Korina, jako wysokiego, szczupłego mężczyznę o mądrej i inteligentnej twarzy. Ciekawa jestem filmu i tego czy jeden z głównych bohaterów wyglądałby tak jak ja go sobie wyobraziłam. Ciekawi mnie również muzyka, jaką by było słuchać w tle. Myślę, że powinna potęgować napięcie, w niektórych scenach .
Uważam, że bardzo trafnie został ukazany charakter Korina oraz Rolanda. Bohater, który jako pierwszy odezwał się w tekście wykazywał pogardę w stosunku do uzbrojonego kompana. Rozśmieszył mnie fragment " jeden miał na sobie zbroję a drugi prześcieradło." wyśmiewając szaty, tworząc uśmiech na mojej twarzy momentalnie po przeczytaniu owego fragmentu.
Rozdział pierwszy posiada bardzo intrygujący początek. Główny bohater o imieniu Korin budzi się w tajemniczym miejscu, pamiętając jedynie swoje imię. Dziwnym trafem dokładnie zna on również trzech mężczyzn, z którymi przebywa w dziwnym miejscu. Ale to z pysznego Rolanda w bardzo ironiczny sposób żartuje sobie Korin. Jeśli zaś chodzi o kamerę , to powinna być ona - na początku - skierowana w kierunku Korina. Natomiast kiedy miał "ataki" na głowę, kamera powinna być tak "ustawiona", aby pokazać ból . Kiedy Korin rozmawiał z Rolandem kamera skierowana była na nich. Lektura tego rozdziału pozwala czytelnikowi wczuć się w postać głównego bohatera.
Sam tytuł "Na granicy" jest bardzo intrygujący, ponieważ nie wiadomo o jaką granicę chodzi - czy o granicę kosmosu, czy o granicę istnienia ziemi. Samo polecenie dla Korina to "uratuj Ziemie: nie wiadomo, kto je dał i skąd wzięli się kompani, z którym podróżował. Nie wiadomo, gdzie i kiedy rozgrywa się akcja oraz gdzie wędrują bohaterowie. Autor stosuje narrację pierwszoosobową, co sprawia, że możemy wcielić się w postać głównego bohatera, poczuć jego emocje i puls bólu, który przeszywał jego głowę. Jestem bardzo ciekaw, co wydarzy się później, czy Korin uratuje ziemię i czy zaprzyjaźni się z Rolandem.
Opowieść zapowiada się bardzo ciekawo, bo w sumie wiadomy tylko tyle, że Korin znalazł się z dwoma innymi postaciami z których jedna ma na imię Roland i jest rycerzem. W chwili gdy z mgły ukazują się niewyraźne postacie, kamera pokazuje ich ubrania i broń skrywając twarze. Bardzo interesuje mnie jak dalej potoczy się ta historia.
Prześlij komentarz