Prolog
Roland zbudził się
słysząc niebiańskie dzwony boga. Skierował się do swej łaźni
w ramach szybkiej lecz dokładnej toalety. Uznał że na taką okazję
jego słynna zbroja z bitwy z poganami będzie najodpowiedniejsza.
Strząsając pył ze złotych naramienników zorientował się że
czas nagli.
Szybko włożył za
pas róg a do złotej pochwy wsunął sam Durendall. Lekko się
rozruszał i wyszedł. Mijając las zaginionych dusz, Zaczarowaną
polanę miłości,dom staroci i ścieżkę pustki w końcu dotarł
tam, pod bramę niebios. Nie wiedział jak to będzie wyglądać.
Nagle usłyszał niski głos we własnej głowie:
-Drogi Rolandzie,
wejdź.-
Roland już trochę
wystraszony przekroczył ogromną złotą bramę. Olśniewający
blask oślepił rycerza. Zamrugał i zobaczył dwójkę mężczyzn
siedzących na pięknych błyszczących obłokach
-Jesteś Bogiem?-
zapytał Bardziej umięśnionego i wyższego z dozą niepewności
bohater.
-Nie, nie –
zaśmiał się.
-My przyszliśmy tu
pod wezwanie bogów.-Dodał drugi.
-BOGÓW?!
-Tak, Tak , jesteśmy
z innych niebios.
-Bogów jest wiele,
nie nie nie to tylko sen, to tylko sen Rolandzie. Bóg jest tylko
jeden, tylko nasz.
-Spokojnie, my też
nie mogliśmy w to na początku uwierzyć
-A, nie
przedstawiliśmy się- powiedział ten niższy wstając, -Jestem
Winicjusz
- A ja Hektor,-dodał
drugi
Lekko otumaniony
nagłą falą niewiarygodnych informacji Roland także się
przedstawił.
Nagle wszyscy się
przewrócili od niewiarygodnej nieznanej siły. Usłyszeli trzy
głosy.
-WITAJCIE
REKRUCI, JESTEŚCIE TU Z WAŻNEGO POWODU- powiedział
pierwszy głos
-TAK,
NIE JESTEŚCIE PRZYPADKOWYMI OSOBAMI-
dodał drugi
-ZOSTALIŚCIE
WYBRANI- wtrącił się trzeci
-Dobrze,
ale czemu was nie widzimy?- zapytał Hektor
Nagle
błysk, a przed wojami pojawiły się trzy ogromne postacie.
-JESTEM ZEUS
-JA JESTEM JAHWE
-A JA JOWISZ
-A WIĘC WASZE ZADANIE TO ZDOBYĆ KAMIEŃ.
-Kamień?-
Ze zdziwieniem spytał się Winicjusz
-NIE
BYLE JAKI, FILOZOFICZNY!
-HYYY,
KAMIEŃ TO PÓŁ SUKCESU.
-NASTĘPNIE
KAMIENIEM OTWORZYCIE PORTAL DO
ŚWIATA DRUIDÓW. SPOTKACIE TAM
WOJOWNIKA O
IMIENIU KORIN. RESZTĘ ZADANIA POZNACIE JUŻ W
CZASIE
MISJI.
-
A WIĘC ZACZYNAMY TRANSFORMACJĘ
CZASOPRZESTRZENI MULTIWERSUM.
-Ale,
ale – Roland nie zdążył się zapytać ponieważ nagle zrobiło
się ciemno.
14 komentarze:
Prolog "Dilectus a Deo" stanowi świetne wprowadzenie już od pierwszego akapitu jesteśmy zainteresowani co wydarzy się za chwilę. Szczegółowy opis pierwszej sceny Rolanda pozwala na poczuć się jak uczestnicy tej przygody. Podobał mi się także element zaskoczenia, kiedy dowiadujemy się o liczbie bogów. wprowadzenie głosów bogów z wielkich liter daje wrażenie głośności i doniosłości wypowiedzianych słów, które dosłownie grzmią w naszej głowie.
Na początku widać Rolanda uchwycony przez obiektyw w każdym detalu. Pejzaż krain przez, które przeszedł i wielka brama do niebios wszystko jakby w złotej aurze. Potem kamera leci w górę niby widać bohaterów, ale jakby przez mgłę. Dopiero potężny głos trzech bogów przywraca ostrość i właściwe miejsce kamerze. Cała akcja zapowiada masę zwrotów akcji i niesamowitych przygód.
Moim zdaniem to scenariusz do fascynującego, pełnego zwrotów akcji filmu. Myśl o tym, że to tylko prolog sprawia, że coraz bardziej chciałbym zobaczyć całość. Bardzo podoba mi się pokazanie trzech nie związanych ze sobą bogów, oraz tajemnicza misja zdobycia kamienia.
Kamera na początku powinna tylko częściowo pokazywać Rolanda, żeby bliżej zaprezentować jego róg i miecz.
Ta dyskusja pomiędzy postaciami jest tak dynamiczna, że nagły napływ tylu informacji miesza mi w głowie wszystkie fakty. Cały prolog zmusza do pokładania sobie ich po kolei. W zwolnionym tempie zostały ukazane najważniejsze kroki i czyny.. Najbardziej jednak podoba mi się przedstawienie tajemniczych głosów jako myśli Rolanda. Dobry pomysł na dokładniejsze zobrazowanie bohatera.
Według mnie prolog jest napisany w taki sposób, że nie można oderwać się od tekstu. Podoba mi się pomysł z pokazaniem spotkania Rolanda, Winicjusza i Hektora. Kamera podczas wyjścia z domu Rolanda aż do bramy powinna pokazywać wszystkie te miejsca na przykład "Las Zaginionych Dusz", "Dom Staroci" itp. Kiedy pojawią się bogowie kamera powinna być skierowana wprost na nich.
Według mnie cała dyskusja jest bardzo dobrze zrobiona,cała misja jest tajemnicza. Ruch kamery jest bardziej statyczny i wolny o rzeczy jest opartych na faktach,książka trzyma w napięciu, każde zdanie wprowadza coś nowego i nie wiadomo czego się spodziewać. Wszystko jest ciekawe i dobrze przedstawione. Ja bardzo chętnie przeczytałbym taką książkę
Czytając to opowiadanie miałam z początku mętlik w głowie. Nasuwało mi się mnóstwo pytań, ale gdy doszłam do momentu nagłego błysku i pojawienia się trzech postaci, to wszystko nabrało sensu i uzyskałam odpowiedź na moje wcześniejsze pytania, które zadałam sobie w myślach. Zaciekawiło mnie w tej historii to, kim były osoby, które mówiły: „… nie jesteście przypadkowymi ludźmi.” Zostaliście wybrani…”. Interesuje mnie bardzo co będzie dalej i jaka będzie następna część zadania do wykonania.
Bardzo podoba mi się połączenie religii głównych bohaterów tworząc "Zespół Boski" jako zjednoczona drużyna. Celnie zostały ujęte elementy charakterystyczne dla wojownika jak Roland. Niesamowicie została uchwycona wyższość bogów nad poszukiwaczami kamienia filozoficznego. Dialogi zostały ładnie przeprowadzone, ale brakuje wiadomości na temat osoby, która wypowiada zapisane słowa. Zakończenie rozdziału wyglądało komicznie zabierając zdanie Rolandowi.
Bardzo podoba mi się połączenie religii głównych bohaterów tworząc "Zespół Boski" jako zjednoczona drużyna. Celnie zostały ujęte elementy charakterystyczne dla wojownika jak Roland. Niesamowicie została uchwycona wyższość bogów nad poszukiwaczami kamienia filozoficznego. Dialogi zostały ładnie przeprowadzone, ale brakuje wiadomości na temat osoby, która wypowiada zapisane słowa. Zakończenie prologu wyglądało komicznie zabierając zdanie Rolandowi.
Uważam, że bardzo ciekawym pomysłem jest występowanie jednocześnie trzech różnych bogów. Podczas tej sceny kamera powinna ukazywać ich z dołu, aby stworzyć wrażenie ich wielkości. Dodatkowo dobrym pomysłem jest dodanie do tej sceny mgły, która dodaje bogom tajemniczości. Głosy bogów są bardzo tubalne i majestatyczne a dodatku odbijają się echem.
Moim zdaniem ten rozdział był bardzo interesujący, ponieważ posiadał dwa bardzo spektakularne zwroty akcji. Pierwszy kiedy herosi rozmawiali i przerwał im głos z nieba, a potem drugi i trzeci okazało się, że byli to bogowie. Bohaterowie na początku czuli zdziwienie, którego nie da się opisać. Tych czwórka mężnych wojów została wybrana przez bogów Jahwe, Jowisza i Zeusa o odnalezienie kamienia filozoficznego. Wyobraziłem sobie, że kamera najpierw skierowana na wojowników skierowała się w niebiosa w momencie przemówienia trójki bogów. Drugim niesamowitym zwrotem akcji było kiedy Roland nie dokończył swojego zdania wtedy wyobraziłem sobie, że kamera stopniowo zbliżała się w jego kierunku i zgasła na skutek teleportacji.
Według mnie film może trochę zagubić widza, ponieważ połączenie trzech różnych wiar powoduje, że bohater wierzący z początku w jednego boga odkrywa, że dwie inne okazują się być prawdziwe razem z jego wiarą, więc w spotkaniu z bogami może występować wolna ale napięta muzyka, a kamera jest ustawiona z boku. W dalszej części dialogu atmosfera się uspokaja razem z muzyką. Od momentu wypowiedzi zaczynającej transformacji zaczyna się głośna muzyka z bębnami, zakończona bardzo głośnym akcentem z szybkim bardzo mocnym uderzeniem w bęben wtedy gdy Roland powiedział "ale ale".
Akcja jest bardzo interesująca i dynamiczna. Bohater mija fantastyczne miejsca np. las zaginionych dusz i dom staroci zanim dostarł do nieba. Tu spotyka Winicjusza i Hektora. Ciekawym pomysłem było nawiąznie do Harrego Pottera i kamienia filozoficznego. Być może w dalszej części opowiadania bohaterowie spotkają Harrego i jego przyjaciół albo akcja przeniesie się do Hogwartu. Jest wiele możliwości. Zapowiada się ciekawa historia z nieznanym zakończeniem.
Prześlij komentarz