niedziela, 24 maja 2015

Caspar David Friedrich (Jakub R.)

                                      Dziennik strażnika

                                                                                                                           16 czerwca 1812 roku
       
Życie strażnika nie jest takie łatwe.Szczególnie, gdy zmuszono Cię do zatrzymania znanego artysty.
Caspar David Friedrich został oskarżony o morderstwo, co uważałem za niemożliwe, ale rozkaz to rozkaz. Gdy dziś założyłem zbroję i wziąłem broń nie wiedziałem co się stanie. Moje zadanie było proste: pojmać Friedricha i zaprowadzić go do sądu. Jednak to nie było takie proste.
Wyważyłem drzwi do domu artysty.Wykrzyknąłem:
-Casperze Davidzie Friedrichu! Jesteś aresztowany! Wyjdź, lub będę musiał użyć siły!-
A on? Stał zamyślony przy pustym płótnie z pędzlem w dłoni. Powtórzyłem okrzyk. Dopiero teraz zareagował.
-Pan do mnie? Przepraszam, zamyśliłem się. Czemu wyważył pan drzwi?-
-Panie Friedrich, jest pan podejrzany o morderstwo! Muszę pana zabrać do sądu natychmiast!
Patrzył się w moje oczy.Był spokojny.
-Synu, dobrze wiesz,że tego nie zrobiłem.Widzę to na twojej twarzy.-
Byłem zszokowany.Czułem, jakby patrzył się w moją duszę.Wyciągnąłem miecz.
-Proszę się odsunąć, pejzarzysto! Ostrzegam!-
Nie wiedziałem, co dalej zrobić. Powiedział mi, żebym odłożył broń.Rzuciłem miecz na bok. Zaproponował mi spacer. Podniosłem miecz z ziemi i schowałem do pochwy. Gdy wychodziłem zauważyłem jeden z jego obrazów.



-Nazwałem to Lato. Namalowałem go pięć lat temu. Piękne, nieprawdasz?
Spakował narzędzia do malowania do dużej torby. Nie wiem,jak to uniósł, bo wyglądało na sto funtów. Poszliśmy ukradkiem do pobliskiego lasu.Było pięknie, a Friedrich natychmiastowo wyjął płótno i pędzle po czym zaczął malować widoczny na przeciwko nas krzyż oraz kościół za nim.Po kilku godzinach zasnąłem na kamieniu. Gdy mnie obudził, było bardzo ciemno. Pobiegliśmy z powrotem do domu malarza. Był spustoszony.Najwyraźniej kapitan był bardzo niecierpliwy. Poradziłem Casperowi, by uciekł z miasta. Wiedział,że to dobry pomysł, więc chował to,co zostało po jego pracowni do jeszcze większej torby niż ta, którą wziął do lasu. Ja wróciłem do swojego domu.Kapitan będzie mnie szukał, pewnie myśli,że zdradziłem i uciekłem z podejrzanym. Co teraz jest prawdą.Podczas gdy piszę tę część dziennika jestem w drodze na wschód, do Polski. Słyszałem,że to piękny kraj.
                                                                                                                                   329 słów

1 komentarze:

Nessa pisze...

Odpowiednia ilość słów. Zaimki osobowe należy pisać wielką literą tylko w liście. "Patrzył się" - niepoprawna konstrukcja. "Nieprawdasz" - !! Bardzo ciekawy pomysł na opowiadanie.

Prześlij komentarz