Dzień pierwszy.
Nareszcie koniec tej strasznej, bratobójczej wojny! Mój mąż Kreon został praworządnym władcą naszego miasta. Jest stanowczy i surowy, ale jednocześnie bardzo sprawiedliwy. Jestem jego żoną od prawie 23 lat i znam go przecież jak nikt inny. Mam nadzieję, że teraz zapanuje wreszcie spokój, a Teby pod jego rządami zostaną odbudowane i odzyskają dawną świetność. Martwię się trochę o mojego Hajmona, ponieważ razem z Antygoną jest pogrążony w żałobie z powodu śmierci obu jej braci. Tej biednej dziewczynie po śmierci Eteoklesa i Polinejkesa została już tylko na świecie jedna siostra - Ismena. Prosiłam syna, aby w tych trudnych chwilach okazywał narzeczonej swoją miłość i pomoc. Niestety, ślub Hajmona i Antygony będzie musiał odbyć się dopiero w przyszłym roku, a już tak się cieszyłam na myśl o wszystkich przygotowaniach do tego wspaniałego dnia…
Przed chwilą dostałam wiadomość od posłańca, że mój mąż wydal rozkaz, w którym zabrania pochowania zwłok Polinejkesa. To chyba musi być jakaś pomyłka. Muszę z nim wyjaśnić tą sprawę jak najszybciej.
0 komentarze:
Prześlij komentarz