Gdy dowiedziałem się o aresztowaniu mojej ukochanej, najpiękniejszej i najmądrzejszej narzeczonej. Myślałem
wtedy, że udusze mojego tate Kreona ale szybko odrzuciłem te myśli i biegiem pobiegłem do pałacu, aby wyjaśnić tą sytuacje. Wymyśliłem, że po prostu go przekonam. Wiedziłem, że to chyba nie zadziała i jak powiedziałem to nie zadziałało Kreon stał murem i odbijał, niewzruszony argumenty, żucając za razem falami argumentów wściekłych i pragnących poznania światła dziennego. Czuje się teraz jakby ojciec wyrwał z mojej duszy jakąś cząsteczkę mnie, znajdującą się tuż koło mego serca. Teraz jestem pogrążony w smutku i żalu do ojca. Najchętniej teraz bym uciekł z Antygoną, gdzieś gdzie nas nigdy nie znajdą, tylko jak ją uwolnić? Czasami mam myśli samobójcze ale wierze, że ją wypuszczą . Zastanawiam się dlaczego ona to zrobiła i czy mój tata czy raczej wielki tyran i brutal - Kreon ma jakieś uczucia?
Dzień samobójstwa Antygony
Pogrążony jestem w smutku, ponieważ straciłem osobę najważniejszą w moim życiu, czyli cudowną Antygonie - moją narzeczoną. Na cześć po niej z mych oczu wypływają strumienie łez słonych jak morze. Była ona wypełnieniem mej czarnej jak ciemności egipskie pustki. Narzeczona stała z pochodnią w środku pustki i niczym latarnia oświetla ulice, ona oświecała mroki mej osoby. Antygona poszła na dno głębokiego stawu, ponieważ los przywiązał do jej nogi kamień i kazał jej płynąć jednak z taki ciężarem nie da się tego wykonać. Mnie zaś przykuł do niej i jak ona się utopi w wyborach między złem, a większym złem tak i mnie pociągnie na dno i razem z nią się utopie. Teraz tonąc w żalu i smutku stwierdzam, że wszystko zawsze jest ustawione przez los, a jeśli ktoś się jemu postawi popełni większy błąd niż osoba, która będzie szła z planem losu, ponieważ los ukaże go jeszcze większą karą niż miał to zrobić. Przede mną leży zimny, lśniący sztylet. Trzymam go, trochę się boje ponieważ nie wiem co ze mną będzie ale idę w ślady Antygony. Tutaj zakończę swój pamiętnik.
Miłość do Antygony
HAJMON
wtedy, że udusze mojego tate Kreona ale szybko odrzuciłem te myśli i biegiem pobiegłem do pałacu, aby wyjaśnić tą sytuacje. Wymyśliłem, że po prostu go przekonam. Wiedziłem, że to chyba nie zadziała i jak powiedziałem to nie zadziałało Kreon stał murem i odbijał, niewzruszony argumenty, żucając za razem falami argumentów wściekłych i pragnących poznania światła dziennego. Czuje się teraz jakby ojciec wyrwał z mojej duszy jakąś cząsteczkę mnie, znajdującą się tuż koło mego serca. Teraz jestem pogrążony w smutku i żalu do ojca. Najchętniej teraz bym uciekł z Antygoną, gdzieś gdzie nas nigdy nie znajdą, tylko jak ją uwolnić? Czasami mam myśli samobójcze ale wierze, że ją wypuszczą . Zastanawiam się dlaczego ona to zrobiła i czy mój tata czy raczej wielki tyran i brutal - Kreon ma jakieś uczucia?
Dzień samobójstwa Antygony
Pogrążony jestem w smutku, ponieważ straciłem osobę najważniejszą w moim życiu, czyli cudowną Antygonie - moją narzeczoną. Na cześć po niej z mych oczu wypływają strumienie łez słonych jak morze. Była ona wypełnieniem mej czarnej jak ciemności egipskie pustki. Narzeczona stała z pochodnią w środku pustki i niczym latarnia oświetla ulice, ona oświecała mroki mej osoby. Antygona poszła na dno głębokiego stawu, ponieważ los przywiązał do jej nogi kamień i kazał jej płynąć jednak z taki ciężarem nie da się tego wykonać. Mnie zaś przykuł do niej i jak ona się utopi w wyborach między złem, a większym złem tak i mnie pociągnie na dno i razem z nią się utopie. Teraz tonąc w żalu i smutku stwierdzam, że wszystko zawsze jest ustawione przez los, a jeśli ktoś się jemu postawi popełni większy błąd niż osoba, która będzie szła z planem losu, ponieważ los ukaże go jeszcze większą karą niż miał to zrobić. Przede mną leży zimny, lśniący sztylet. Trzymam go, trochę się boje ponieważ nie wiem co ze mną będzie ale idę w ślady Antygony. Tutaj zakończę swój pamiętnik.
Miłość do Antygony
Kiedy
po raz pierwszy ujrzałem Antygonę od razu się zakochałem. Miłość moja do
Antygony jest tak wielka, że staję w jej obronię i zaczynam kłócić się z ojcem.
Dokonuję wyboru między posłuszeństwem do ojca a miłością i nie wyobrażam sobie
dalszego życia bez Antygony. Sugestie ojca, żebym znalazł sobie inną kandydatkę
na żonę, ignoruję i grożę: "Zginie - to śmiercią sprowadzi zgon
inny". W chwili gdy dowiaduję się, że moja ukochana została
zamurowana żywcem, miłość do ukochanej jest droższa od miłości do własnego
życia. Miłość moja to wszechpotężne uczucie będące motorem do działania ale
jednocześnie prowadzące do mojej zguby.
0 komentarze:
Prześlij komentarz