Wacław - syn Rejenta, odważny i rozsądny, wobec ojca posłuszny, potrafi wykorzystywać sprzyjające okoliczności dla własnego celu, jakim jest małżeństwo z Klarą.
Wpis pierwszy " Szok ".
Obudziłem się nad ranem, było jeszcze zimno a nad ziemią unosiła się lekka mgła. Rozmyślałem nad tym jak uwolnić się od mojego ojca i stryja Klary. Postanowiłem, że musimy zamieszkać po za zamkiem, nie będziemy musieli wtedy ukrywać naszej miłości. Miałem dość tego, że na naszej drodze do szczęścia są przeszkody a tymi przeszkodami są nasze rodziny, które mają konflikt o mur który znajduje się na środku zamku i nie mają zamiaru ( jak na razie ) dojść do zgody ... To po prostu durne ! Kilka godzin później spotkałem Klarę. Namawiałem ją, żebyśmy się uwolnili i zaczęli żyć normalnie... poza zamkiem, lecz Klara odrzuciła moją propozycje ponieważ ona nigdy nie sprzeciwia się swojemu opiekunowi. Gdy mój Ojciec próbował naprawić mur graniczny z naszej strony, załatwił trzech murarzy. Oczywiście Cześnik, Stryj Klary nie był z tym zgody i wysłał Dyndalskiego i Papkina aby ich wygonili, oczywiście znów było sporo zamieszania, więc postanowiłem pójść na drugą stronę zamku. Przedstawiłem się jako Komisarz Rejent, oddano mnie w ręce Papkina i zaprowadzono mnie do Cześnika. Cieszyłem się jak głupi, bo byłem coraz bliżej Klary. Lecz byłem tam po to, aby przekonać Cześnika, że ta cała kłótnia nie ma najmniejszego sensu, ale Cześnik nie chciał nawet słuchać o tym żeby się pogodzić z moim ojcem Rejentem . Namówiłem Papkina aby pozwolił mi zostać w zamku dając mu sakiewkę. Kilka godzin później gdy opowiedziałem wszystko Klarze była ona wystraszona że wszystko się wyda i wpadła na pomysł, że poprosi Podstolinę o pomoc (w końcu podstolina była narzeczoną Stryja Klary) i mogło by jej się udać. Gdy rozpoznałem, że to moja dawna kochanka nie byłem tego taki pewny i zacząłem się bać. Pobiegłem i trafiłem na mojego ojca który miał mi do powiedzenia, że dokonał wyboru i mam poślubić Podstolinę. Byłem wręcz w szoku ale nawet się nie odzywałem... nie chciałem zdenerwować mojego ojca, dlatego poszedłem do siebie i zastanawiałem się jak ją mogę ją poślubić ! Przecież teraz najważniejsza jest dla mnie Klara , przez cały ten czas bardzo chciałem żeby mój ojciec zmienił zdanie ,bo nie chce być z Podstoliną.
Wpis drugi "Najszczęśliwszy Na Świecie".
Następnego dnia o wszystkim dowiedział się Cześnik... Przyłapał mnie oraz Klarę na spotkaniu. Ku naszemu zaskoczeniu, nakazuje się nam pobrać. Mi oraz Klarze oczywiście podoba się ten pomysł. Nie mogę w to uwierzyć... Będziemy wreszcie szczęśliwi ! Nie będziemy musieli się potajemnie spotykać. Nie musimy również wyprowadzać się z zamku. Po chwili jednak do Cześnika przychodzi mój Ojciec i tym samym dowiaduje się o tym, iż Klara i Ja bierzemy ślub. Oczywiście nie był zadowolony ale całe to zamieszanie wyjaśnia Podstolina, która przyszła do stryja Klary. Powiedziała, że cały jej majątek po ślubie dostanie Klara. Wtedy mojemu ojcu oczy zaczęły się lśnić jak dwie perły. Gwałtownie zmienia decyzję. Był to jeden z moich najszczęśliwszych dni w całym moim życiu. Mało tego Cześnik i mój ojciec godzą się ! W końcu po czterech latach długiej kłótni...
Wpis trzeci "Nareszcie Razem".
Nadszedł dzień ślubu. Byłem bardzo zdenerwowany, może tym czy naprawdę kocham Klarę. W końcu to związek na całe życie. Lecz gdy sobie przypominam jej piękne wielkie oczy, oraz włosy miękkie jak zborze nie mam zastrzeżeń. Martwiłem się również o to, aby Cześnik i mój ojciec nie zaczęli się kłócić w ten niezwykły dzień. Leżałem i przewracałem się z boku na bok. Zebrałem się do kupy i wstałem ! Trwały przygotowania do wesela. Wszyscy bardzo zajęci. Głupio się czułem, przecież oni wszystko robili to wtedy dla mnie a ja nawet w niczym nie pomogłem. Nadeszły pierwsze przymiarki. Garnitur mi się nawet nie podobał. Był oczywiście nie tego koloru o którym była mowa ! Przymknąłem na to jednak oko i zacząłem myśleć o tym co czuje teraz Klara. Pewnie też przeżywa to tak samo jak ja, lub gorzej. Wybiła godzina dwunasta. Do pory ślubu nie mogłem ujrzeć Klary, taka tradycja... I nikt nie zamierzał jej zmienić. Zjawiłem się w kościele razem z mym ojcem. Był dziwnie przejęty. Nigdy go takiego nie widziałem. Nadjechał również Cześnik z Papkinem, bez mojej ukochanej. Wszyscy ponowie podali sobie dłonie. Byłem bardzo szczęśliwy, że w ten dzień ... dzień mego śluby zapanował na zamku pokój. Zjawiła się... Królowa mojego serca, nie widziałem jej oczu. Miała welon długi i biały. Wszedłem do kościoła, czekałem aż w końcu spojrzy na mnie, przy ołtarzu, i powie "Tak". Wybiły dzwony, zaczęła iść w moją stronę w jej pięknej sukni, u boku jej opiekuna. W KOŃCU ! - Odkryła jej delikatny welon spojrzałem na nią i nie miałem już nic wokół siebie. Tylko ja, ona i... "Tak". Byliśmy już razem, na zawsze razem ...
Na powyższym obrazie, ja oraz moja Klara
0 komentarze:
Prześlij komentarz