niedziela, 12 października 2014

Podstolina (Laura, KubaK)





Wpis nr 1

Wtorek w okolicach godziny 20:00

Dzisiejszy dzień zapowiadał się dość zwyczajnie  nie miałam większych planów na dziś dzień, zamierzałam robić to co zwykle czyli po włóczyć się po sklepach w celu zakupienia nowych pończoch lub gorsetu bo stary zaczyna mi się pruć. Lecz na szczęście nie miałam czasu na  

to gdyż tuż po mym obiedzie przybył  do mych skromnych progów Papkin  z ofertą zamaż pójścia za wielkiego Cześnika . Bez większej chwili zwłoki przyjęłam propozycje bo przecież nie ma dużo odpowiednich facetów dla takiej  pięknej mądrej i przede wszystkim skromnej damy po czym powiedziałam Papkinowi 
"z wielką ochotą wyjdę za cześnika powiedz mu to i ucałuj go ode mnie" choć szczerze wątpię czy mu to powie. Następnie poszłam do mego ukochanego by ustalić datę ślubu. Stwierdziłam że nataką okazje założę ma specjalną suknie od pra pra babki która idealnie podkreśla mą smukłą sylwetkę i ujędrnia me piękne piersi.
jako biżuterię założę piękne perły  i złote kolczyki dla podkreślenia mej pięknej twarzy.
I tak naprawdę to tyle z ciekawych rzeczy wydążyło się dziś dnia .

Podstolina




Wpis nr 2     
                         Środa po porannym posiłku

Gdy rano się obudziłam od razu wiedziałam że ten dzień będzie ciekawy. Wstałam z łóżka, obmyłam się, ubrałam i pomalowałam oczywiście.  Robiąc to poczułam zapach pysznego jedzenia i podążałam za nim. Woń ta zaprowadziła mnie do ogrodu, gdzie spodziewałam się przystojnego kochanka. Jednakże nikogo tam nie spotkałam. Znajdował się tam tylko nakryty stół pełen przysmaków. Zastanawiałam się chwile kto mógł to dla mnie przygotować? Moje serce biło szybciej, czułam motylki w brzuchu i totalnie się rozmarzyłam. Byłam ciekawa  kiedy i gdzie ktoś to zrobił ale iż nic dobrego nie przychodziło mi do głowy postanowiłam nie zadręczać się tym dłużej i zasiąść do stołu.  Nie wiedziałam od czego zacząć, od ciepłego ciasta, świeżych owoców czy może aromatycznej kawy. To wszystko wyglądało tak wyśmienicie, moje oczy już dawno nie widziały takich pyszności a serce nie było tak uradowane. Gdy już najadłam się do syta i czułam się pełna energii podążyłam w stronę domu. Myślałam że już nic zaskakującego mnie nie spotka, lecz ku mojemu zaskoczeniu, w progu leżał bukiet pięknych róż. Niestety nie wiem od kogo gdyż nie było żadnego listu. Wstawiłam kwiaty do wazonu i do obiadu nie robiłam nic pożytecznego, tylko leżałam i rozmyślałam nad tymi niespodziankami.


Podstolina





Wpis nr 3
                             Poobiedni spacer.

 Myślałam, że już dziś nic  nie napiszę, a jednak jestem tak podniecona pewną sytuacją, że muszę się tym pochwalić. Po śniadaniu niecierpliwie czekałam na obiad, aby po nim móc pójść na spacer . Gdy nastała już ta pora, prędziutko się zebrałam i ruszyłam żwawym krokiem w drogę.  Mijałam sąsiednie domy z pięknymi ogrodami, gdzie bawiły się małe dzieci i gospodarstwa gdzie hodowano zwierzęta. W oddali ujrzałam pola zbożowe, co odkopało moje wspomnienia z młodzieńczych lat i od razu zapragnęłam się tam znaleźć. Gdy już dotarłam na miejsce zobaczyłam dwie grupki młodzieży. W jednej grupie znajdowały się same dziewczęta, a w drugiej prawie sami chłopcy. Prawie, gdyż w śród nich znajdowało się dziewczę o pięknych, długich, blond włosach i nieskazitelnie czystej cerze. Panna ta była w centrum zainteresowania młodzieńców. Chłopcy gonili za nią i popisywali się. Widać było że dziewce tej się bardzo podobało. Patrząc na tą scenę, porównałam sobie ją do mojego młodzieńczego wieku, gdy ja tak jak i ta dziewczyna, była w centrum zainteresowania chłopców. Jakie to były piękne czasy. Chłopcy byli wtedy tacy pomysłowi a teraz, co z nich wyrosło? Nie potrafią okazywać uczuć a nawet o nich mówić. 

Podstolina

0 komentarze:

Prześlij komentarz