niedziela, 12 października 2014

Rejent (Arek, Iza)

Rejent Milczek - zamożny wdowiec, właściciel połowy zamku, ojciec Wacława, niegdyś pracownik sądownictwa, znakomicie zorientowany w możliwościach interpretowania prawa na swoją korzyść.
W przeciwieństwie do Cześnika człowiek opanowany i nieprzenikniony, na pozór flegmatyczny i pokorny, w istocie wyrachowany i skąpy, sprytny i przedsiębiorczy; sprawia wrażenie osoby bardzo pobożnej, pełnej ogłady, a nawet wykształconej.


Kartka z pamiętnika- dzień pierwszy

Siedzę na krześle i myślę, podobnież dobrze mi to wychodzi, jak skutecznie pokazać Cześnikowi kto rządzi w tym zamku. Strasznie irytuje mnie jego osoba, maczam pióro w kałamarzu i zapisuje kolejne zdania w kajeciku. Plan ma przedstawiać sposób mojej zemsty- te wszystkie lata podczas, których moja cierpliwość była testowana na wszelkie możliwe sposoby, ah! pokaże mu, jeszcze mu pokaże. Właśnie przyszedł mój syn, och na boga!  on Podstoliną nie zainteresowany, biedny ah biedny ze mnie ojciec.  Wieczne problemy- Cześnik, syn mój drogi, Cześnik... i tak w kółko, głowa mi pęka. Ach! syn mój drogi, syn mój kochany, syneczek naiwny- mój kochany. Kolejny raz umoczyłem pióro i zapisałem powoli:




Podstolina urocza to dama, pomoże mi w sprawie z Cześnikiem. Cześnik zainteresowany bowiem Podstoliną, synuś mój uroczy mi pomoże.


"Ojcze ja ją kocham!"- usłyszałem. Za żadne skarby nie pozwolę na związek z Klarą albowiem to bratanica wroga jest! Musiałbym postradać resztki rozumu, żeby się na to zgodzić, ach! wiem! pomysł mam doskonały. Podskoczyłem na krześle zaintrygowany, syn mój drogi ożeni się z Podstoliną! Kolejne linijki w kajecie zapisane:


Cześniczek poniżony 
Wacław albowiem u boku Podstoliny! 
Chwyci ją pod rękę 
Sprawiając tym Cześnikowi ogromną mękę! 

Potrząsnąłem szybko ramionami syna: "To okazja doskonała! Wykurzymy stąd Cześnika!" Do skrzyni mojej pognałem, z szaleńczym uśmiechem ukradkiem spoglądam na syna, który załamany, płaczu bliski! W głowie mojej zrodziła się myśl, którą szybko zapisałem:

Wacław niezadowolony
Szykują się nowe spory!
Ale cóż, ja biedny, mogę na to poradzić:
Taka jest wola nieba
Z nią się zawsze zgadzać trzeba!

Usiadłem zadowolony, ach! to plan genialny. Namówię jeszcze synka mojego! i razem pokonamy Cześnika! Och na boga! przede mną długa droga! 






Kartka z pamiętnika- dzień drugi
Dzisiejszego dnia przybyła do mnie Podstolina, nie powiem, bardzo zachwyciła mnie ta wizyta. Oświadczyła iż nie chce się żenić z Cześnikiem tylko z moim synem, ah na boga! połowa sukcesu. Była to dla mnie bardzo szczęśliwa wiadomość ponieważ dzięki jej pieniądzom mógłbym spłacić część zamku Cześnika i wyrzucić go z tąd raz na zawsze, jak to mówią: taka jest wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba. Umówiliśmy się iż to ona dostanie rękę mego syna.

Okazyjnie w domu mym zawitał Papkin, któremu dama urocza, Podstolina przesłała wiadomość dla Cześnika. Umowa między nami została zawarta po czym dama urodziwa opuściła mój pokój.

Był to bardzo radosny, ba! najlepszy jaki mogłem sobie wymarzyć dzień, ponieważ już wiedziałem jak skutecznie wystawić cierpliwość Cześnika na próbę. Jednak jedna myśl mnie martwiła i spokoju nie dawała... Jak mogę przekonać mego syna, syneczka poczciwego do ślubu z Podstoliną, ponieważ naiwny, ba! nieudacznik! chce za żonę Klarę.

Jakby było mało tych nieszczęśliwych wrażeń to dodatkowo na jaw wyszło, że Podstolina i mój syn od dawna się znają! Poznali się lata temu na uczelni, już wtedy mój ukochany, jedyny z resztą syn, podrywał tą majętną kobietę. Cały ten dzień był dla mnie miłym i zadowalającym przeżyciem. Mam nadzieję, że uda mi się dojść do porozumienia z synem i poślubi on Podstolinę. Och na boga! przede mną długa droga!

Kartka z pamiętnika- dzień trzeci

Nadszedł kolejny dzień, dzień pracy. Miejscem zatrudnienia mego był sąd. Początek tego dnia zaczął się dosyć spokojnie jak zawsze, nastawiłem się już na monotonię. Przyszła czwarta rozprawa do sądzenia gdy nagle treścią roszczenia jest spór dwóch szlachciców o jedną ziemię, zirytowałem się odrobinkę, ale musiałem sprawiedliwie jak zawsze, dać możliwość wypowiedzenia się obu stronom i przyznać ziemię tej, która ma więcej racji. Sprawa tak jak na złość bardzo przypominała mi pewną sprawę, chwileczkę no! Moją i Cześnika to sprawę!

Po rozprawie miałem jeszcze okazję zamienienia słówka ze zwycięzcą procesu, który podsunął mi parę skutecznych pomysłów na pozbycie się mego wroga, och na boga! pomysłowy był mój kompan, ot co! 

SPRYTNY POMYSŁ
Po owocnym dniu pracy, mimo nerwów, dowiedziałem się o skutecznej metodzie na Cześnika. Wykorzystałem parę pomysłów mojego kompana, ot co! wybranie jednego pomysłu, to dopiero sztuka! Wybrałem najbardziej zabawny, wpuściłem do domu Cześnika szczury, może uzna, że jest to jakaś plaga i sprzeda swoją część zamku. Gdyby to nie pomogło to miałem jeszcze kilka pomysłów, zapamiętałem co mówił tamten mądry człowiek. Jednak uważałem iż pomysł ze szczurami jest najlepszy i najskuteczniejszy. Jednak nie sądzę, że ta misja się powiedzie albowiem Cześniczek nie taki głupi na jakiego wygląda! Och na boga! Przede mną długa droga!


0 komentarze:

Prześlij komentarz